Witajcie kochanie. Niestety ostatnio nie najlepiej wystartowałam z moim blogiem, ale to dlatego, że we wtorek wylądowałam na stole operacyjnym i nie czuje się najlepiej. Natomiast dzisiaj rano po długich postanowieniach stwierdziłam, że brakuje mi już blogowania. Dzisiaj przychodzę do was z ulubieńcami miesięcy stycznia i lutego. Nie będzie filmu na kanale, ale to dlatego, że nie mam sił na nagrywanie, a po za tym nie bardzo mogę jeszcze się ruszać. Dobra koniec tego długiego wstępu i zapraszam na ulubieńców.
Zacznijmy może od kolorówki. Przez połowę stycznia i lutego na moich ustach gościła nowość z Avonu, a mowa o matowej szmince w odcieniu Adoring Love. Szminka ma odcień taki ciemno różowy o konsystencji takiej miękkiej, ale lekko tępej. Niestety nie jest bardzo trwała i utrzymuje się na ustach ok 5 godzin jeżeli nic nie pijemy i nie jemy, ale trzeba uważać bo często zostaje tylko kontur wokół ust. Mimo, iż nie jest nie wiadomo jak trwała to gościła na moich ustach prawie codziennie i jej kolor sprawia, że moja twarz aż promienieje. Uwielbiam ją. Kolejnym ulubieńcem jest tusz do rzęs z Wibo QueenSize. Tusz należy do gęstych i nie osypujących się tuszy z grubą szczoteczką nie silikonową. Tusz przepięknie podkreśla moje średniej długości rzęsy, nie dość, że pogrubia to jeszcze wydłuża. Uwielbiam ten tusz i gości na moich rzęsach codziennie. Ostatnim ulubieńcem z kolorówki jest to rozświetlasz z Wibo Diamend Illuminator. Kupiłam go na ostatniej promocji w Rossmanie, ale otworzyłam go dopiero na początku stycznia. Przepięknie rozświetla moją cerę i daje efekt takiej wypoczętej i zadbanej twarzy. Przy delikatnej i oszczędnej aplikacji można uzyskać efekt taki subtelny i mało zauważalny. Ma złoty kolor z ciepłym odcieniem.
Dobra teraz kolej na ulubieńców pielęgnacyjnych. W styczniu temperatury na dworze były poniżej zera i mieliśmy mój ulubiony śnieg, ale niestety moje usta wtedy dostały mocno w kość i niestety po operacji również mocno popękały. Ratowałam się wtedy słynną odżywczą pomadką z peelingiem z Sylveco, która super nawilża moje usta i również złuszcza martwy naskórek. Polecam każdej z was na zimę. W styczniu odkryłam dwa wspaniałe produkty do włosów. Pierwszy to maska do włosów Kallos z serii keratin. Dzięki tej masce moje włosy są sprężyste i bardziej wyraziste, przez co odrzuciłam prostownice w kąt. Maska jest gęsta i ma ładny cytrusowy zapach. Jest bardzo wydajna dzięki czemu mogę się nią dłużej delektować. Kolejny produkt do włosów to nowość na polskim rynku i jest to Pantene PRO-V odżywka w piance pod prysznic większa objętość. O niej już jest moja opinia na blogu i zapraszam was tutaj do poczytania[klik]. Dzięki niej moje włosy również są podkreślone i sprężyste.
I to by było na tyle z moich kosmetycznych ulubieńców.
Dajcie znać jacy są wasi ulubieńcy i co polecacie :)
Buziaki ;]