Jak już wiecie w styczniu wiele godzin spędzałam nad książkami, a że ja ostatnio mam manię picia herbat wraz z moim ukochanym postanowiliśmy, że codziennie będziemy pić po 2 kubki zielonej herbaty. Jakiś czas temu w Biedronce kupiliśmy dzbanek do herbaty z sitkiem, który rewelacyjnie się sprawdza. Potrafiłam wypić takie 2-3 dzbanki dziennie podczas nauki. Bardzo długo utrzymywał ciepłą herbatę co dla mnie jest wielki plus bo ja nie lubię zimnej herbaty zwłaszcza owocowej.
Skoro już jesteśmy przy herbatach to w styczniu towarzyszyły mi 2 herbaty, bez których nie wyobrażałam sobie początku czy końca dnia. Codziennie rano piłam Lipton Pear Chocolate czyli czarna herbata gruszkowa z czekoladą. Jest boska. Na początku bardzo obawiałam się ją kupić bo już kiedyś kupiłam herbatę z czekolada i nie umiałam jej pić przez to poszła w inne ręce, ale mój men stwierdził, że warto ją spróbować zwłaszcza, że lubię gruszki. Jak w domu ja zaparzyłam zakochałam się z miejsca. I tak od 5 stycznia była ze mną codziennie. Nie czuć w niej mocno czekolady tylko lekki posmak. I sama w sobie jest słodka więc nie musiałam jej słodzić. Herbatą na dzień i na noc była BIG-ACTIVE Zielona herbata z opuncją i mango. Na opakowaniu pisze, że nowość i faktycznie wcześniej nie widziałam jej w sklepach. Przypadła mi do gustu ponieważ nie lubię tych listków i pierdół z herbat sypanych, które pływają w szklance i często podczas picia wlatują do buzi (Bleeee....... ) a ta jest zamknięta w cieniutkich torebeczkach. No i to kolejna herbata, która sama w sobie ma słodycz i nie trzeba jej słodzić. Dzięki niej czuję, że mam silę do nauki. A przed snem potrafię się zrelaksować.
Mam swój ulubiony kubek do picia herbaty i kawy, który dostałam pod choinkę w czasie świat. Jest duży i z bardzo przyjemnym wzorkiem. Cały czas w nim piję. Na okrągło.
Jak już wiecie niestety w styczniu miałam wiele egzaminów, a że ja ciągle coś na kolorowo marze to musiałam mieć zakreślacze. Znalazłam i kupiłam, ale dopiero w domu poczułam, że pachną gumą balonową. No rewelka. Nie dość, że super zakreślają to jeszcze każdy z nich ma inny zapach gumy. Dzięki temu zapachami kojarzyła co gdzie zakreślałam :)) Przydatne na egzaminach, a koszt jednego to ok. 2-3zł.
Następnie w styczniu przeczytałam 2 książki. Ponieważ jak wiadomo styczeń = zmiany to postanowiłam powrócić do czytania książek, czego bardzo mi brakuje od wyprowadzki z rodzinnego domu. Pierwsza książka to L.J.Smith "Pamiętnik Wampirów Księga I". Książka o wampirach, którą zapewne większość z was już czytała. Ja niestety wcześniej nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać i nareszcie kiedy znalazłam chwilę luzu to sięgam po nią. Druga książka to Goseinny i Sempe " Nowe przygody Mikołajka". Mam wszystkie 3 części ( biała, czerwoną i niebieską) i na pierwszy rzut poszła biała. Kochane to jest rewelacyjna książka kiedy mamy 15 minut a chcemy przeczytać coś. Książka jest podzielona na 10 rozdziałów a każdy rozdział na 8 podrozdziałów, czyli w sumie mamy 80 historyjek z przygodami małego Mikołajka. Każdy podrozdział ma raptem parę stron i mnóstwo obrazków i bardzo szybko się go czyta z wielkim uśmiechem na twarzy. Ja sięgałam po nią by się uspokoić czy zrobić 5 minut przerwy od nauki. Myślę, że to książka dla każdego zarówno dla dziecka jak i nastolatka czy dorosłego. Bez wahania możecie czytać to swoim dzieciom lub dawać im do przeczytania. Bo tekst jest pisany prosto i na prawdę przyjemnie się to czyta.
Ostatni ulubieniec jest dość nietypowy, ale jak dla mnie to super środek. Hybrydowy aerozol do impregnacji obuwia. Niestety w styczniu nie obeszło się bez deszczu. Nie chciałam chodzić w przemokniętym obuwiu dlatego przy zakupie nowych butów postanowiłam od razu je zaimpregnować. I ten środek na prawdę podziałał. Mogłam godzinami chodzić po kałużach czy śniegu a w butach sucho. do tego brud wystarczyło przetrzeć lekko ścierką i od razu znikał. Nawet przyłapałam się na tym, że jak szłam w deszczu do domu po moich butach krople wody zjeżdżały jak w szyby. Na pewno zaopatrzę się jeszcze w ten środek by mieć w zapasie na wiosnę i jesień. Używałam go na 4 parach butów co 2 tygodnie i zużyłam 2/3 butli, a jego cena to raptem 19zł.
A już niebawem przybędę do was z ulubieńcami kosmetycznymi i nowościami :))
Ta herbata z gruszką kusi... Chyba jednak ją wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńTeż używamy zakreslaczy zawsze pomagają w nauce:)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas:) http://velas-blog.blogspot.com/
uwielbiam smakowe herbaty ;-) muszę spróbować tych, które pokazałaś ;-)
OdpowiedzUsuń