Obserwatorzy

wtorek, 31 marca 2015

Jak się sprawdza ręcznik do sauny?

W ramach współpracy z firmą Bassau dostałam do przetestowania ręcznik do sauny w kolorze niebieskim. Może nie jestem w saunie co tydzień tylko mniej więcej co dwa miesiące, ale wtedy jestem codziennie min. przez 2-3 dni. 2 tygodnie temu byłam w saunie by przetestować ten ręcznik. Zawsze zastanawiałam się po co ludzie siedzą w saunie w tych ręcznikach bez bielizny i sama się przekonałam. Jakie jest moje wrażenie? Jeżeli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszej części postu, ale najpierw zobaczmy co firma pisze na stronie.

Ręcznik do sauny.
Wykonany jest z grubej tkaniny frotte. Doskonale wchłania wodę. Praktyczne zapięcie zapewnia komfort podczas noszenia. Guma wszyta w obwodzie umożliwia dopasowanie ręcznika do sylwetki. Może służyć jako: ręcznik po kąpieli, w saunie, na basenie, latem nad wodę, u kosmetyczki i w wielu innych przypadkach.
Istnieje możliwość dopasowania turbanu kąpielowego w tym samym kolorze.
Wymiar [cm]:
•75x130
Skład:
•100% bawełna
Dostępne kolory:
Biały 
niebieski
Gramatura:
•300 g/m2

Moja opinia:
Wiadomo, że stroje kąpielowe podczas wizyty w saunie parcieją i szybciej się niszczą. Zaś te ręczniki nie. Wybrałam się przez 3 dni codziennie do sauny. Każdego dnia byłam 5 razy po 10 minut w saunie i tylko w tym ręczniku. Efekt zachowania ręcznika super. Zero zniszczenia mimo wysokich temperatur i codziennego prania. Dodatkowo rewelacyjnie wchłaniał pot gdy się pociłam. Ciało było ładnie zakryte, dzięki temu czułam się komfortowo przy innych osobach. Ręcznik ma wszytą gumkę I 3 zapięcia dzięki czemu rozmiar jest uniwersalny i może go używać osoba z rozmiarem S jak i XXXL a także nie ma podziału na damski i męski. Mój partner również miał okazję używać tego ręcznika i bardzo go sobie chwalił i poprosił bym pamiętała o nim za każdym razem jak będziemy jechać do sauny. Polecam go każdemu bo tego zakupu nie pożałują osoby chodzące do sauny.  Zarówno te, które są stałymi jak i rzadkimi bywalcami. Na stronie (klik klik klik) można zamówić w cenie 50,69zł.  I cieszyć się nim przez wiele lat. Ja już zastanawiam się nad kupnem drugiego.


poniedziałek, 30 marca 2015

Sól algowo termalna? A co to takiego?

Witajcie. Przychodzę do was z moją opinią na temat pewnego produktu, który dostałam w ramach współpracy z firmą Bassau. Wybrałam ten produkt, ponieważ bardzo mnie zaciekawił pod względem zastosowania. Jeżeli jesteście ciekawie zapraszam do dalszej części postu.



Opis:
Bazą preparatu jest wysoko zmineralizowana naturalna Zabłocka sól termalna jodowo-bromowa teraz dla jeszcze większej skuteczności wzbogacona o koncentrat alg morskich i kompozycję zapachową. Receptura została opracowana we współpracy z wiodącym w produkcji alg francuskim Laboratory AZ w Bayonne zajmującym się przetwórstwem najwyższej jakości alg poławianych w Zatoce Biskajskiej. Kompozycję zapachową stanowi mieszanina francuskich olejków eterycznych zapewniających skórze przyjemny i długotrwały aromat.
Działanie:
Systematyczne kąpiele przynoszą olśniewający efekt dzięki synergii wynikającej z połączenia uznanych walorów odżywczych, nawilżających, kojących i regenerujących alg morskich i soli termalnej, połączonych z relaksującym działaniem aromatoterapii. Kolor wody przywołuje obraz wulkanicznych wysp oceanicznych a ujmujący zapach kieruje nasze myśli w kierunku rajskich plaż Seszeli, Karaibów, Tahiti lub Malediwów. Kąpiel taka dzięki formule głębokiego nawilżenia zapewnia odczuwalnie piękną skórę, jej przyjemny zapach i długotrwałe uczucie świeżości.
Zalety:
- głęboko nawilża, odżywia, wygładza i ujędrnia skórę
- odnawia naskórek i łagodzi jego podrażnienia
- działa chłodząco, regenerująco i relaksująco
- szeroko otwiera pory skóry ułatwiające proces jej detoksykacji
- reguluje czynności gruczołów łojowych i nadmierną potliwość
- redukuje nadmiar tłuszczu w skórze i tkance podskórnej
- modeluje sylwetkę i zmniejsza wagę ciała
- przyspiesza gojenie się cellulitu, rozstępów, wyprysków i trądzików
- odnawia naskórek i łagodzi jego podrażnienia
- likwiduje zmęczenie i obrzęki kończyn
- reguluje przemiany wody w organizmie
- zmiękcza stwardniałe struktury skórne
- jest aktywatorem opalenizny o działaniu ochronnym

Moja opinia:

Opakowanie: małe, podręczne opakowanie o pojemności 400g. z plastiku
Zapach i konsystencja: ostry,bardzo ziołowy zapach, taki jak by mięta z co nie mogę skojarzyć.
Barwa i wydajność: starcza na ok. 8-10 kąpieli, ma kolor intensywnej zieleni. Woda po wsypaniu soli robi się zielona. Konsystencja o jakby zielona sól lekko wilgotna, przez co nie jest sypka jak sól kuchenna. 
Cena i dostępność: można ją zamówić na stronie stronie Bassau (klik klik klik) za 19,90zł.
Podsumowanie: ja ją pokochałam. Od dawna nie mogłam zwalczyć ciągle wyskakujących niespodzianek. Ostatnio wysypało mi całą górę pleców i aż płakałam się na ten widok. Zaczęłam dosypywać do wody tej soli i już po 5 dniach widać było wielką poprawkę. Znikło połowę niespodzianek. Dodatkowo zaczęłam się mniej pocić co bardzo mnie zaskoczyło. Ale to nie wszystko. Nawilżenie jakie daje jest niewiarygodne. Nie używam balsamu od. 3 tygodni bo moja skóra ciągle jest nawilżona. Na pewno kupię nie raz bo moje ciało zmienia się momentalnie i to na lepsze. Moje odkrycie roku 2015 i pozostanie na długo w mojej łazienkowską szafce.  Polecam każdej z was bo na pewno każda znajdzie w tej soli coś dla siebie. 



niedziela, 29 marca 2015

Denko marzec 2015

Kochane dzisiaj przychodzę do was z moim denkiem miesiąca marca. Powiem szczerze, że ten miesiąc mnie wykończył. Pogoda na dworze zmienna i to bardzo i niestety mnie przez to rozłożyło na łopatki w łóżku. No, ale na szczęście nie miało to takiego wielkiego wpływu na wykończenia kosmetyczne, ale za to udało ni sie wykorzystać parę rzeczy do domu dzięki właśnie słoneczku za oknem. Dobra nie przedłużam i zapraszam na projekt denko. Aha... I jeszcze coś... denko pisałam na bieżąco dlatego moje odczucia były notowane w ciągu 2-3 dni od wykończenia produktu. Dobra lecimy bo troszkę tego jest.

Kupię
Może kupię
Nie kupię

KĄPIEL

Isana - DuschGel Festa do Brazil - mój partner bardzo go polubił i ciągle mi go podbierał. Pachnie obłędnie owocowo. A, że jak uwielbiam owocowe zapachy to ten żel bardzo mi zapasował. Nie wysuszał, ładnie mył, super się pienił. Jeżeli jeszcze go dostanę w jakimś Rossmanie to na pewno kupię. 
Yves Rocher  Żel pod prysznic orzechy makadamia - powiem szczerze, że ten żel mnie zadziwił. Gęsty, mega wydajny, zapach bardzo intensywny i pozostaje na ciele po kąpieli, ale... miałam wrażenie, że moja skóra jest nawilżona. Nie wiem czy to możliwe, ale nie potrzebowałam po nim balsamu ani masła. Polubiłam i to bardzo
Zabłocka sól algowo termalna - dostałam ją w ramach współpracy z firmą Bassau i już na dniach recenzja
Yves Rocher Żel pod prysznic i do kąpieli Malina - dostałam go w lutym za 1gr w promocji, ale powiem szczerze sprawdził się średnio. Nie mył dobrze. Jedynie co to ładnie pachniał ( ale i do tego też mogłabym się przyczepić bo chemicznie) i mocno się pienił. Nie kupię tej wersji zapachowej, ale może skuszę się na inne w wersji do relaksu. 
Joanna Naturia peeling myjący wiśnia - kocham te peelingi i są stałymi bywalcami u mnie w łazience. Takie opakowanie kosztuje ok 4-5zł a wystarcza na ok 6-8 użyć. Jak dla mnie to bardzo opłacalne. Ta wersja zapachowa bardzo przypadła mi do gustu i na pewno po zużyciu moich zapasów kupię ponownie. Jeszcze w zapasach jest truskawka i grejpfrut. 

PIELĘGNACJA

Mazidła.com masła Kakaowa - recenzja tutaj klik klik klik 
Babydream fur mama oliwka pielęgnacyjna - uwielbiam ten olejek. Używam go do napięcia skóry na brzuchu i do masażu. W obu wariantach się super sprawdza. 

WŁOSY

odlewka maski Kallos wanilia - nie polubiłam tej odżywki. Sprawiała, że moje włosy są tłuste i moje włosy wyglądały jak posklejane.
AVON Advance Techniques 360 nourishmenty Moroccan argan oil lekki spray odżywczy z olejkiem arganowym - śmierdzi alkoholem. Na początku moje włosy go uwielbiamy. Były gładkie, miękkie i podatne na układanie. Ale niestety z czasem robił krzywdę moim włosom. 

TWARZ

Green Pharmacy Płyn micelarny 3w1 Owies 500ml - moje odkrycie 2014 roku. Uwielbiam go i na pewno nie raz jeszcze po niego sięgnę. Na razie muszę wykończyć zapasy i go kupię na pewno. A tutaj macie jego recenzję klik klik klik używałam go codziennie przez 5 miesięcy.
Avon naturals Herbal  tonik do twarzy - męczarnia... nic nie robi. Często mnie po nim wysypywało czego bardzo nie lubię. używałam go do przemywania twarzy rano.
ACTIVE SKIN CONCENTRATE HYDRATING - miał nawilżać a mnie wysuszył. Wystarczył mi na równe 10 dni. Bez zapachu i szybko się wchłania. Jak dla mnie to bubel. Pisałam o nim tutaj klik klik klik
Ava Bio Alga Maseczka do twarzy z algami morskimi - tą maseczkę dostałam od mojej przyjaciółki Madzi w urodzinowej maseczce. Nałożyłam tą maseczkę na zmęczoną twarz po 4 godzinach walki z ogniem i pracy w ciężkich warunkach. Nałożyłam maseczkę, potem nadmiar ściągnęłam. A w lustrze zobaczyłam swoją twarz wygładzoną, odzyskała barwy naturalne i skóra była napięta. Mój partner śmiał się, że to jest magia. Idziesz do łazienki wymęczona i marzysz o łóżku, a wychodzisz pełna energii jak byś zaraz miała iść na nocną imprezę. I rzeczywiście moja twarz wyglądała jak po całej nocy przespanej z masą kremu na twarzy. Bardzo polubiłam tą maseczkę i na pewno kupię. 

DŁONIE I STOPY

Exclusive SPA dla stóp - Dostałam to w marcowym Shiny Boxie i jak dla mnie bubel. Już niebawem recenzja
Isana mydło do rąk mango i pomarańcza - ładnie pachnie, dobrze myje, bardzo wydajne. Nie mam mu nic do zarzucenia. Już zakupiłam sobie wersję wiosenną limonka, 

KOLORÓWKA

Channel  Szminka do ust Rose Comete - uwielbiałam tą szminkę. Ok 3 lat ją miałam i bardzo często używałam. Utrzymuje się wiele godzin na utach i robi bardzo eleganckie wrażenie na ustach. 
AVON Konturówka do oczu z brokatem w odcieniu emerald glow - jest bardzo miękka i żle się nią maluje. Nie lubię jej i na pewno nie kupię. Bardzo się rozmazuje. 


DOM

Eden Koncentrat płynu do płukania California Beach - cudownie pachniał. Uwielbiam go dodawać do prania. Zapach utrzymuje się na ubraniach długo i wprowadza mnie w ciepłą wiosnę. Zapach taki owocowo kwiatowy dość intensywny. Przypomina mi płyn z Silana. Używam drugiej butelki i myślę, że kupię ponownie. 
Clin Anti Fog płyn do mycia okien- Jak on śmierdzi alkoholem to się w głowie nie mieści. Fu... Męczyłam go bardzo długo i jak zobaczyłam końcówkę na dnie skakałam ze szczęścia. Najgorszy jaki kiedykolwiek miałam. Śmierdział, nie domywał, nie pozostawiał fug, ale zamazy owszem. 
Fairy Jabłko płyn do mycia naczyń - uwielbiam te płyny. Bardzo wydajne i do tego ślicznie pachnie. Nie wymagam nic więcej od płynu do naczyń. Ale wole wersję cytrynową. 
Pachnąca szafa odświeżacz powietrza z patyczkami Mandarynka i bazylia - recenzja tutaj klik klik klik 
Pachnąca szafa Pachnące kuleczki porzeczka i marakuja - recenzja tutaj klik klik klik 
Kapsułka do prania Ariel 3in1 do prania - u mnie sprawdziła się super. Dzięki niej moje białe ubrania odzyskały swoją naturalną biel i sprały się niektóre plamy, z którymi nie miałam już sił walczyć. Na pewno kupię opakowanie pełno wymiarowe.


INNE

Lilibe patyczki do uszu - porażka. Najgorsze patyczki jakie miałam kiedykolwiek
Ziaja Kuracja dermatologiczna z witaminą C+HA/p - 6szt przeterminowane
Farmona - Celebrate Pinacolada Ekskluzywne masło do ciała ananas i kokos - fajnie nawilża i ślicznie pachnie i na pewno kupię pełno wartościowe opakowanie
NU nailnu - Zmywacz do paznokci w chusteczkach - niebawem recenzja. 3 chusteczki 
Life color protect Szampon ochrona koloru - Mi bardzo przypasował. Włosy stały się miękkie i błyszczące. 
Mixa 24 Moisturising cream anti dryness - jak nałożyłam ten krem na twarzy to poczułam jak moja skóra go pije. Natychmiast miałam uczycie mega nawilżenia i na pewno kupię pełno wymiarowe opakowanie. 
Podkład HD z Inglota próbka odcieniu 71 - Powiem szczerze, że gdyby bardziej krył i wytrzymywał dłużej na twarzy dałabym za niego te ponad 70zł. Niestety na mojej twarzy wytrzymał 4 godziny i nic nie krył. Jestem bardzo zawiedziona.
Sylveco - Żel tymiankowy - największym zaskoczeniem był fakt, że się nie pienił. Normalnie szok. Fajnie oczyścił twarz, domył resztki makijażu, oczyścił, ale zero piany. Szok. Na pewno go kupię. 
Płyn micelarny Sylveco - nie było mi dane go użyć ponieważ rozlał się w torebce jak wracałam z dermokonsultacji
Tonik hibiskusowy Sylveco - jakoś nie mam na jego temat zdania, ale chętnie kupię ten produkt by sobie owe wyrobić. 
Lacrimal nawilżające krople do oczu. -  nie lubię tych kropli. podrażniają oczy i do tego ma dziwne drobinki jak by skrystalizowanej soli. 
Sylveco Lekki krem brzozowy do twarzy -nie przekonał mnie do kupna pełnowymiarowego opakowania.
Sylveco - balsam myjący do włosów z butyliną - tutaj przeżyłam szok. Śmierdzi mi farbą do włosów z rozjaśniaczem. A po nim moje włosy były tłuste. Szok. Niestety nie sięgnę po niego
Próbka Yves Rocher podkładu zero defekt - niestety w bardzo ciemnym kolorze dlatego szybko zmyłam bo wyglądałam jak pomarańczowa lalunia. Bardzo się utlenia i zmienia kolor. Mam już próbkę w jaśniejszym kolorze i na pewno wypróbuję jeszcze raz. 
Chusteczka perfumowana Yves ocher Collection Ete - zapach lekko kwiatowy, ale mało wyczuwalny. Jak wyciągnęłam to ogarnął mnie zapach wódki i myślałam, że nie nałożę, ale się zmusiłam i nałożyłam na siebie ten zapach. Ale już nie ma w sprzedaży tego zapachu. 
Sylveco Krem brzozowy ciężki - niestety mnie trochę pozapychał i widoczni jest dla mnie za ciężki. Ale taka mała próbka wystarczyła mi na 5 dni.  Dlatego domyślam się, że produkt pełno wymiarowy jest bardzo wydajny. 
Avon próbka podkładu 24K - beznadzieja. Koniec.
Rexona women - zdecydowanie mój ulubiony dezodorant w sprayu. Na pewno sięgnę po niego jak zużyję zapasy.

I to tule moich zużyć. Dość sporo udało mi się zużyć rzeczy do domu jak i próbek. Zapasy po woli się zmniejszają, ale za to znalazłam paru ulubieńców. A jak tam wasze denka??


sobota, 28 marca 2015

20 produktów do wykończenia w kwietniu + powrót do blogowania

Hej dziewczyny. Bardzo was przepraszam za moją ostatnią nieobecność, ale zdrowie mi się posypało i miałam też małą zawieruchę życiową. Już wracał zdrowa i w pełni sil wraz z wieloma nowymi postami. Nawet mimo świąt i wyjazdu związanym z nimi będą normalni posty na blogu. Zamierzam w kwietniu podjąć małe wyzwanie i sprawić, że codziennie będzie ukazywał się nowy post. 
Miesiąc temu zrobiłam 20 produktów do wykończenia w miesiącu marcu i powiem szczerze, że bardzo fajnie mi to wyszło. Na 20 produktów już zużyłam 14 a jeszcze to nie koniec miesiąca i pozostały 3 pełne dni. Tutaj możecie zobaczyć co zamierzałam wykorzystać w marcu klik klik klik...
No, ale już nie przedłużając zapraszam do moich planowań zużyć. Będzie tak jak miesiąc temu 10 próbek i 10 kosmetyków.


Kosmetyki

1.Avon Little gold dress

2.Cień Inglot nr. 440

3. Avon care Cocoa Butter - krem do twarzy

4.Avon szminka lasting pink

5.Babydream Shampoo

6.Bebeauty zmywacz do paznokci ( męczę go i męczę i nie mogę wykończyć)

7.Avon Advance techniques styline spray termoochronny do stylizacji wlosów

8. Avon naturals dwufazowy balsam do ciała

9.Oriflame Silk antypespirant w kulce ( o nim już była recenzja nawet, bardzo go nie lubie i ciężko mi się go zużywa)

10. Lovely - lakier przeźroczysty do paznokci ( chcę przejść na hybrydy i dlatego zużywam lakiery nie kupując nowych)



Próbki

1.YR Hydra vegetal maseczka do twarzy

2.Sylveco Lekki krem nagietkowy do twarzy

3.YR Zero defaut podkład ( chcę w końcu wypróbować bo zamierzam go kupić
na koniec kwietnia jak się sprawdzi)

4.Ziaja krem do rąk

5. YR action 

6. YR chusteczka perfumowana Cerisier en fleurs

7. YR chusteczka perfumowana Quelque's notes d'Amour

8. Manhatan ClearFace 

9.Nivea szampon 

10. John Frieda szampon

A wy robicie takie plany sobie?

poniedziałek, 23 marca 2015

5 bubli marca 2015

Parę dni temu przyłapałam się na tym, że dawno nie pokazywałam wam bubli. W ciągu lutego i marca natrafiłam na sporo bubli i warto z wami się podzielić nimi.  Nie lubię jak na raz spotkam więcej niż 2 buble. A tu naraz 5 się zebrało w miesiąc :(
 

Jako pierwszy zawiodło mnie serum do twarzy, które znalazłam w styczniowym Shiny Boxie. Miało nawilżać a mnie wysuszyło. Porażka jakaś. Nigdy nie miałam tak wysuszonej skóry. Do tego cena to 30zl za 10 ml, a on starcza na twarz i szyje na 10 dni używania tylko raz dziennie. Miesięczny koszt to 90zł. Nie pachnie co jest dużym plusem. Pipetka nie wyciąga do końca serum i trzeba wylewać na rękę końcówkę co nie należy do miłych rzeczy. U mnie trafił na czarną listę. 

Kolejnym bublem jest Bielenda szlachetny olejek do mycia twarzy. Zapchał mnie już po 2 dniach używania. Śmierdzi rybą i to mocno. Zapach pozostaje na twarzy po zmyciu produktu. Do tego jest tłusta powłoka co nie pozwala by krem się wchłonął. Na pewno będzie bardzo wydajny co mnie przeraża. Kupiłam go na promocji w Rossmanie bo czytałam wiele opinii dobrych o nim. Niestety u mnie jest wielkim bublem. Nie wiem jak go wykorzystam. 

Kolejnym bublem jest również produkt z Bielendy, ale tym razem Łagodny 2-fazowy płyn do demakijażu oczu. Dziewczyny on nie zmywa tuszu, co jest dla mnie wielkim minusem. Nie radzi sobie z zmyciem cieni pod którymi jest baza z Joko. Na oczach się nie sprawdza, a przecież właśnie do tego jest przeznaczony. Zmywam nim podkład i puder z twarzy i nawet tutaj często ma problem. Wielka szkoda bo pokładałam w nim spore nadzieje. Może jego przyjaciel oliwka się lepiej sprawdzi. 

Kolejny bubel był wielkim zaskoczeniem. W nowościach marca mogłyście zobaczyć Sylveco nawilżający żel do mycia rąk. I to on właśnie jest tym bublem. Zapach ma przepiękny. Uwielbiam go wąchać, ale moje dłonie są po nim suche. Normalnie jak bym nimi jeździła po papierze ściernym. Po żelu za prawie 20zł i to za 300ml spodziewałam się na prawdę nawilżenia chociaż małego. Isana mi nigdy nie wysuszała dłoni, a ten żel robi to w niesamowicie mocny sposób. Musze kremować ręce po każdym umyciu rąk bo są tak suche. Bubel i to z wielkim rozczarowaniem.

Ostatnim bublem jest szampon Palmolive naturals 2 in 1 hydra balance. Jeszcze po żadnym szamponie nie miałam takiego rozczarowania. Rano myję włosy a wieczorem są tłuste. Bez odżywki nie rozczesze włosów. Nie cierpię szamponów po których wypadają mi włosy hurtowo i ciągle są tłuste. Nie zamierzam myć głowę 2 razy dziennie czy nawet codziennie rano. Po innych szamponach myłam głowę raz na 3 dni a po nim codziennie. Zdecydowanie jestem na nie. 

I to koniec moich bubli, a jakie wy miałyście w tym miesiącu?


piątek, 20 marca 2015

Nowości marca 2015 cz.1

Kochani przychodzę do was dzisiaj z nowościami marca. Troszkę się tego nazbierało, ale i tak w tym miesiącu się powstrzymałam :)) Zapraszam do oglądania :))

Podczas wizyty w Rossmanie kupiłam patyczki do uszu, a także skorzystałam z promocji na BIELENDA Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia twarzy za 12,99zł i  Bielenda Esencja Młodości Nawilżający Płyn Micelarny do Mycia i Demakijażu 3w1 za 7,49zł.





4 marca skorzystałam z dermokonsultacji z firmy Sylveco. Podczas tej wizyty dostałam mnóstwo próbek czego chciałam. Ja poprosiłam o próbki:
- Płynu micelarnego ( niestety mi się wylał z pojemniczka jak wracałam do domu)
-Peeling wygładzający
-Tonik hibiskusowy
-kremy brzozowego ciężkiego
-Żel do higieny intymnej
-Krem do stóp
-Żel tymiankowy do mycia twarzy
-Żel do delikatny do mycia ciała
-Balsam do ciała
-Lekki krem do twarzy brzozowy
-łagodzący krem pod oczy
-lekki krem nagietkowy
-lekki krem rokietnikowy


Podczas tych dermokonsultacji kupiłam nawilżające mydło do mycia rąk z Syveco za 19,50zł i gratis dostałam pomadkę peelingującą. Dodatkowo kupiłam mydełko(6,49zł) w kostce, ponieważ  bardzo przypomina mi zapach szampony z Sylveco odbudowującego. Dodatkowo podstałam gratis wosk o zapachu ciasteczek pigusków.

Wracając weszłam do Inglota i dostałam próbkę nowego podkładu HD w odcieniu 71.

Na początku marca skorzystałam również z wyprzedaży u Marty z blogu Zakręcony Świat Marty i zakupiłam podkład Oriflame i przyśpieszacz porostu paznokci również z Oriflame.

Szczęście mi trochę dopisało i wygrałam w rozdaniu również na blogu Marty i wygrałam 3 lakiery, szczotkę Syossa, klamrę do włosów i taką pelerynę na plecy w razie farbowania włosów z Sylveco.

Doszła do mnie także paczka od Knorra z kapsułkami do sosów i małą książeczką z przepisami.



W tajemniczej kopercie otrzymałam 3 maseczki do przetestowania tylko szkoda, że 3 takie same.

Podczas zakupów w Biedronce kupiłam 2 nowe kubki na kawę. Każdy po 9,99zł





Stałe czytelniczki mojego bloga mogły zauważyć na blogu chciejlistę z chemią do domu od FM GROUP. Spełniłam część tej listy i nie tylko tej. W zamówieniu znalazł się zestaw płynów do prania za 50,95zł( do koloru, do bieli i do czarnego), płyn do miejsc silnie zabrudzonych(17,20zł), płyn do mycia naczyń Red Citrus(12,30zł), żel do kamienia i rdzy (10,80zł)( już wcześniej go miałam co zobaczycie w denku, ale już stracił ważność), Żel do urządzeń sanitarnych(9,50zł), płyn do mycia łazienek(10,80zł), 2 zestawy promocyjne po 15,90zł ( w każdym z nich była pasta do metalu, gąbka czyszcząca i aksamitny płyn do kąpieli, jeden płyn dla mnie i jeden dla mamy w prezencie), sól do kąpieli brzoskwiniowa(16,00zł), peelig do stóp(11,10zł) i zapach do samochodu FM52 (7,10zł). Ja miałam niższe ceny, ponieważ jestem czymś typu konsultantką FM, ale zamawiam tylko dla siebie.  Myślę, że o produktach do domu zrobię parę postów bo niektóre są godne uwagi takie jak np. żel do kamienia i rdzy czy płyn do prania białych ubrań.


No i to tyle jak na razie z moich zakupów, ale wiem, że na końcu miesiąca jeszcze planuję małe zakupy.  A co wam udało się kupić w tym miesiącu?