Obserwatorzy

sobota, 27 czerwca 2015

Egipska Kleopatra - czyli zielona glinka z Dermaglin

Witajcie kochane. Dzisiaj przychodzę z długo zapowiedzianą moją oceną maseczki do twarzy z Dermaglinu, którą jakiś czas temu dostałam do przetestowania. Czy się sprawdziła? A może stała się bublem roku?


Co pisze na opakowaniu??

Moja opinia:
Od firmy Dermaglin dostałam 3 saszetki maseczki do twarzy Kleopatra. Jest to tak na prawdę Zielona glinka kambryjska z miodem, olejkiem różanym i jedwabiem. Maseczka ma za zadanie oczyścić nam skórę i ukoić, złagodzić podrażnienia i wspomóc jej wydalanie toksyn. Ja raczej do takich glinek podchodzę ostrożnie, ale ta już po pierwszym użyciu mnie zaskoczyła. 
Nałożyłam maseczkę na twarzy i poszłam oglądać wiadomości. Po obejrzeniu tego programu poszłam do łazienki i zobaczyłam piękną jasno zieloną skorupę na mojej twarzy. Tak jak pisze na opakowaniu zmyłam ciepłą wodą. Nie musiałam długo czekać by zobaczyć efekty. Moja skóra była oczyszczona z wielu wągrów, tłustej powłoki i oczyściła pozapychane pory. Bardzo często maseczki rożnego typu powodowały u mnie lekkie uczucie ściągniętej skóry, ale tym razem o dziwo nie doznałam takiego uczucia. Cała saszetka starczyła mi na twarz, szyję, dekolt i ramiona ( tutaj często wyskakują mi różne niespodzianki). Wszystko było super oczyszczone. Ledwo wyszłam z łazienki i poszłam przytulić się do mojego W. a on od razu zapytał co tak pachnie różami i czemu ma taką czystą twarz. Nawet sama zapewne nie zorientowałabym się, że pachnę olejkiem różanym. Na szczęście osoby, które nie lubią takiego różanego aromatu to polubią tą maseczkę. Zapach róży jest mało wyczuwalny przez osobę, która ma tą maseczkę na sobie. Oczywiście na upartego ta saszetka starczy na 2 użycia na samą twarz, ale ja nie lubię przechowywać otwartych próbek czy saszetek. Odcień przy nałożeniu ma takiej ciemnej, zgniłej zieleni, zaś po wyschnięciu jest lekko zielona. efekt ten można zauważyć na zdjęciu powyżej. Wielkim plusem jest fakt, że maseczka ta nie była testowana na zwierzętach co jest zaznaczone na opakowaniu i widać to na zdjęciu. 
Mi ta maseczka przypadła mocno do gustu i na pewno kupię ją nie raz. Polecam ją każdej z was. 


A wy jakie maseczki polecacie?

środa, 24 czerwca 2015

kokosowo waniliowe marzenie

Witajcie kochane. Jak zapewne już zdążyłyście zauważyć po moich postach na blogu uwielbiam zapach kokosa, a jeszcze jak jest połączenie kokosu z wanilią to dla mnie raj. Jakiś czas temu dostałam paczkę od firmy Bassau z ich produktami do wypróbowania. Między innymi znajdywał się tam "Perfum do mieszkań, łazienek, pomieszczeń publicznych, samochodów... Bryza" o zapachu kokosa i wanilii. Wahałam się długo nad tym zapachem bo wiadomo już po przeczytaniu połączenia tych 2 aromatów przychodzi nam myśl, że perfum musi być słodki i to nawet bardzo. Ale jak zachowuje się u mnie?

Perfum jest zamknięty w przeźroczystej buteleczce z plastiku zakończona atomizerem z białego plastiku. Na zakończeniu atomizera jest kostka obrotowa Off/On, co dla mnie jest dużym + bo kiedy pokrętło będzie na OFF dziecko dorwie buteleczkę to na szczęście nie psiknie sobie w oczy. 




Perfum możemy zakupić w 2 pojemnościach 230ml(15,00zł) i 500ml (31,90zł). Opakowanie jest odkręcane więc po zużyciu produktu taka buteleczka na pewno przydałaby się każdej Pani Domu np. do spryskiwania kwiatów wodą.
Po otrzymaniu paczki od razu chciałam go wypróbować i w każdym pomieszczeniu w mieszkaniu psiknęłam po 1 raz. Niestety przesadziłam. Zapach stał się duszący i ostry. Musiałam otworzyć wszędzie okna i wyjść na spacer. Kiedy wróciłam zapach już był lżejszy, ale nadal się utrzymywał. Psiknęłam ok godziny 10 a o 18 nadal był mocno wyczuwalny. Po przeanalizowaniu i metodzie prób i błędów wywnioskowałam, że na mieszkanie poniżej 50m2 wystarczą 2 psiknięcia by przez cały dzień i w całym mieszkaniu było czuć cudowny aromat kokosu z wanilią. Teraz jestem ostrożniejsza z takimi eksperymentami. 
Zapach jest intensywny i słodki. Płyn ma lekko żółtawy odcień. Jedna buteleczka starcza na ok pół roku. Ja mam od 2 miesięcy i widać na zdjęciu zużycie. 
Perfum można używać również w samochodzie. Ja popsikałam jeden raz materiał przy drzwiach pasażera z przodu i przez tydzień zapach się utrzymuje więc jak widać długo i nie muszę bawić się w różne choineczki i inne odświeżacze do samochodów. Wypróbowałam również w łazience. Nalałam troszkę płynu do małego szklanego pojemniczka i dałam na szafce łazienkowej tak by nikomu nie spadł i w łazience cały czas mam piękny zapach kokosa z wanilią. Oczywiście Kaja również musiała pokombinować jak to ona i nalałam do innego pojemniczka szklanego trochę płynu i dałam do szafki z ręcznikami i pościelami i doznałam miłego zaskoczenia. Kiedy wyciągam ręczniki i pościel nie przesiąkają intensywnie zapachem kokosa i wanilii lecz mają tylko lekki zapach. Taki delikatny jak czasem się chowa świeżo wypraną pościel, która pachnie płynem do pukania tak moja pościel delikatnie pachnie tą perfumą. Jest to miłe zaskoczenie ponieważ kiedy zmieniam pościel zapach jest delikatny i przyjemnie się śpi. 
Dodatkowym zaskoczeniem jest fakt, że rurka przez którą wydobywa się płyn sięga do samego dna dzięki czemu perfumę wydostaje się do samego końca. 

Dodatkowo skład ma tylko 3 składniki : woda, alkohol etylowy i perfumę. Gdzie w sklepie znajdziemy odświeżacz powietrza z 3 składnikami w składzie. Szok. 
Ten odświeżacz można zamówić w różnych wariantach zapachowych świerk, lawenda, kokos z wanilią, grejpfrut, cytrus, bambus, orchidea. Jak widać każdy znalazł by dla siebie odpowiedni zapach. Zamawiać można tutaj (klik klik klik).


A ty jaki zapach byś wybrała?? 


Fakt, że produkt dostałam do przetestowania nie wpłynął na moją opinię.

poniedziałek, 22 czerwca 2015

Ulubieńcy kosmetyczni czerwca 2015


Witajcie kochane. Wiem, że miały być teraz recenzje, ale wzięłam się za nagranie filmiku na YT dlatego tym razem ulubieńcy będą filmikiem :)) Zapraszam do obejrzenia.






Ulubieńcy czerwca:



Zapraszam do dawania kciuków w górę i subskrypcji. 

środa, 17 czerwca 2015

cabana dream od Balea :))

Witajcie kochane. Już do was wracam. Życiowe zawirowania i ciągły bieg wrócił na swój tor. Wczoraj nie wyrobiłam się z recenzją, ale dzisiejsza za o będzie o żelu pod prysznic z Balea z serii limitowanej, a dokładnie to Cabana dream.

Co pisze na stronie DM??
Delikatny zapach owocowy Cabana Balea legendy prysznicem otwiera orzeźwiający wolność nieograniczone marzenie światy. Formuła nawilżająca chroni skórę przed wysychaniem i zapach sprawia, że ​​egzotyczne doświadczenie prysznicem. Ciesz się latem!

Moja opinia:
Opakowanie: Płyn jest zamknięty w fioletowym opakowaniu z twardego plastiku z zamknięciem na klik. Dookoła ma śliczną nalepkę z żółto zielonymi odcieniami. Bardzo szybko rzuca się w oczy.
Pojemność: 300ml
Zapach: jak dla mnie słodki i za razem mdły. Ale da się wyczuć nutę marakui.
Konsystencja: lekko gęsty żel
Kolor: fioletowy jak na zdjęciu poniżej


Wydajność: średnia. wystarcza na ok 2 tygodnie
Cena i dostępność: można go dostać na stronach internetowych ( ceny są gigantycznie przesadne) i w drogeriach DM za 0,55E
Podsumowanie: Powiem szczerze nie polubiłam się z tym żelem. Zapach jest bardzo mdły co w upalne dni i wieczory jest dość uciążliwą sprawą. Opakowanie rzeczywiście przykuwa wzrok, zresztą jak cała seria limitowana tych żeli. Nie czuję się po nim "czysta" tylko jak bym się 'kleiła". Bardzo często mam wrażenie jak by wysuszał mi lekko skórę, gdzie ja akurat nie mam zbytnio z tym problemu. Zapach pozostaje na ciele po kąpieli i to na nawet 4-5 godzin. Czasem specjalnie smaruję się balsamem o innym bardziej intensywnym zapachu tylko po to by tego nie czuć. Niestety dla mnie to bubel :( ale za to jego tropikalny brat jest super. Pisałam o nim tutaj Klik klik klik

Jutro również będzie tropikalnie. Buziaczki i do jutra :))

poniedziałek, 15 czerwca 2015

Kampania Bobovita

Witajcie kochane. Wiem, że mnie dawno nie było i w sumie 1 post na 2 tygodnie to lipnie, ale egzaminy jak i intensywne zawirowanie w życiu prywatnym odbiło się na blogu. Na szczęście już po egzaminach, a do tego życie prywatne już wraca na właściwy tor. Dzisiaj przychodzę z małą zapowiedzią małego testowania z Bobovitą a już niebawem pojawią się recenzje z testów produktów z innych kampanii i produktów jakie otrzymałam w ramach współprac. Dobra bez dłuższego wstępu zobaczcie co było w paczce :))


 W paczce znajdowało się 12 saszetek z obiadkami dla bobasów od 6-9 miesiąca ( 6 smaków po 2 saszetki). Oto jakie smaki znajdywały się w paczce:
- groszek, ziemniaczki, kukurydza
-marchew, pomidor, makaron, wołowina
- brokuł, ryż, kurczak
-brokuł, ziemniak, kurczak
- groszek, ziemniak, dorsz
-marchew, ziemniak, wołowina

Jak widać bardzo fajne połączenia smakowe. Do tego była książeczka z poradami dla rodziców i masa ulotek do rozdania. 

Jak mi się uda wyrobić to już jutro pojawi się recenzja na blogu :)) Buziaki

piątek, 5 czerwca 2015

Paczka Winiary i małe wyjaśnienia

Hej kochane. Dzisiaj przychodzę do was z opóźnioną paczką z Winiary i małymi wyjaśnieniami mojej obecności. Jak wiecie studiuję na 1 roku studiów. Aktualnie mam ostatnie zaliczenia do, których trzeba przysiąść i dlatego zaniedbałam bloga. Brak czasu spowodował u mnie spore zawirowania w życiu prywatnym jak i blogosferze, ale proszę dajcie mi tylko tydzień a obiecuję wrócić do codziennego pisania. A teraz paczka. Z tym też było trochę problemów, ponieważ wiele blogerek dostała ją już 22 maja, a moja dotarła dopiero 2 czerwca.  Nie będę ukrywać, że wkurzyłam się i to nie lekko. No, ale i tak postaram się szybko je zrecenzować i opisać. A oto paczka i jej zawartość:




W paczce znalazłam przepiękną doniczkę i miętę, szczypiorek jak i koperek do zasadzenia. Dodatkowo 20 chłodników w 3 wariantach smakowych - 6 ogórkowych, 6 czosnkowo koperkowych i 8 buraczkowych. Każdy z nich mnie bardzo ciekawi dlatego szybko pojawią się opinie na ich temat.



Dobra a teraz wracam do nauki :) Buziaki :***