Obserwatorzy

czwartek, 9 czerwca 2016

Yankee Candle Riviera Escape

Witajcie kochane. Dzisiaj przychodzę do was z trzecim wariantem zapachowym z nowej kolekcji Q2 Yankee Candle. Cała kolekcja ma nas wprowadzać w klimat wakacji na Rivierą. Jak sprawdza się ich główny wariant czyli właśnie Riviera Escape? Odpowiedź w dalszej części postu.


Wosk ma piękny jasno niebieski kolor i przed odpaleniem ma delikatny morski zapach, ale jak by z lekką nutą białych kwiatów. Po odpaleniu wosku zapach się zmienia. Przez pierwsze 2-3 minuty zapach przypomina mi morski przyjemny zapach, ale później to już tylko morski odświeżacz do toalety. Ja aktualnie nie przepadam za morskimi zapachami, ale jeżeli ktoś je lubi to na pewno ten zapach przypadnie mu do gustu. Mój partner wyczuwa w nim lekkie męskie walory zapachowe i bardzo mu pasuje ten zapach. Jak widać 2 nosy i dwie różne interpretacje jednego zapachu.

Jeżeli któraś z was chciałaby go wypróbować to zapraszam do zakupu na tutaj [link] bo koszt wosku to tylko 7,50zł, a w innych sklepach kosztuje 8zł. Zawsze to 0,50zł mniej :)


środa, 8 czerwca 2016

Krem upiększający Anew Vitale BB SPF 20

Witajcie kochane. Dzisiaj przychodzę do was z kremem BB+ z Avonu. Na dworze robi się coraz cieplej i większość z nas niebawem zacznie poszukiwanie lekkiego podkładu lub kremu BB by nie obciążać naszą cerę w ciepłe, a nawet upalne dni. Dlatego właśnie chciałabym was dzisiaj przedstawić krem BB+ z serii Anew.


Co pisze na stronie Avonu
Krem upiększający zastąpi podkład i sprawi, że Twoja skóra będzie wyglądała na wypoczętą i pełną energii. Zawiera SPF 20.
-ukrywa niedoskonałości
-wyrównuje koloryt
-nadaje blask skórze
Jak działa:
Natychmiast - ukrywa niedoskonałości cery i zaczerwienia, wyrównuje koloryt skóry, sprawia, że skóra promienieje energią i zdrowym blaskiem, redukuje widoczność porów, daje uczucie nawilżenia i gładkości, silnie matuje skórę. Przy regularnym stosowaniu - drobne zmarszczki, powiększone pory, poszarzały koloryt i zmęczenie są mniej widoczne. Odpowiedni dla każdego odcienia skóry.
Jak stosować:
Codziennie rano delikatnie wmasuj w oczyszczoną i nawilżoną skórę twarzy i szyi.
Cena : 43zł ( ale w promocji jest nawet za 20zł)


Moja opinia:
Produkt przychodzi do nas zapakowany w pudełko kartonowe. Krem jest zamknięty z małej różowej tubce wykonanej z miękkiego plastiku i zakręconej nakrętką. Na opakowanie nie pisze jak go stosować tylko jest nazwa w 11 językach. Dodatkowo opakowanie zawiera 30ml i może być otwarte przez okres 12 miesięcy. Zgodnie z napisem na opakowaniu zawiera SPF 20 czyli myślę, że idealny na początek wiosny. Kolor jest tylko jeden i wypada w różowe tony, ale po chwili dopasowuje się do koloru naszej skóry ( choć nadal jest różowy) i się do niej dopasowuje. Na pewno należy do kremów rozświetlających i pozostawiających cerę jak by muśniętą ładnym blaskiem. Niestety osoby, które maja widoczne żyłki na twarzy to on je podkreśla i to dość mocno. Zapach ma pudru do twarzy, ale po chwili jest on niewyczuwalny. Nie kryje i nie tuszuje niedoskonałości. Jedyne co to nadaje ładniejszego koloru naszej twarzy i pozostawia efekt wygładzenia oraz blasku. Efekt można zobaczyć na zdjęciu z ręką. Po prawej stronie jest krem, a po lewej nie. Po środku zdjęcia widać przejście między efektem z kremem a bez niego.

Po nałożeniu:

Po 2-3 minutach:

 Na pewno sprawdzi się po imprezach by naszej twarzy nadać blask i lepszy wygląd. Ze mną pozostanie na pewno na całą wiosnę i może nawet na lato bo w sierpniu zeszłego roku sprawdzał się idealnie, a poprzez swoją nie gęstą konsystencję jest bardzo wydajny i bardzo łatwo się rozprowadza.

Miałyście go już? W tym miesiącu będzie na pewno dużo recenzji produktów z Avonu z kolorówki bo nazbierałam ich dość sporo i perełek i bubli. A więc zapraszam do codziennego zaglądania na bloga i mojego instagrama (link)

Buziaki i do jutra :)

wtorek, 7 czerwca 2016

Podkład matująco-antystresowy Avon

Hej :) Przychodzę do was dzisiaj z kolejnym podkładem od Avon. Wiem mam ich sporo, ale uważam, że jedne są godne uwagi, a inne niekoniecznie. Dzisiaj chcę wam przedstawić podkład, który powinien być matowy i antystresowy, ale czy rzeczywiście taki jest i warto go kupić za cenę 30 zł bez promocji lub za ok 20zł na promocji?? Odpowiedź znajdziecie w dalszej części tego postu.


Matujący podkład z rumiankiem i aloesem dla naturalnie pięknej i gładkiej skóry. 
• długotrwale matuje
• łagodzi oznaki stresu i zmęczenia na skórze
• zapewnia cerze naturalny wygląd, bez efektu maski
• nadaje średnie krycie
Jak działa: 
Długotrwała formuła z aloesem i rumiankiem idealnie matuje skórę, kontrolując jej błyszczenie oraz koi i odświeża, łagodząc oznaki napięcia i zmęczenia. Do skóry normalnej, tłustej i wrażliwej.Testowana dermatologicznie.
Jak stosować: 
Wyciśnij punktowo niewielką ilość podkładu w paru miejscach na twarzy. Następnie delikatnie masując, rozprowadź podkład równomiernie na skórze, szczególnie uważając na linię włosów i podbródek.

Moja opinia:
Podkład możemy kupić w 5 odcieniach, ale mam wrażenie, ze wszystkie wchodzą w tony pomarańczowe. Podkład mamy zamknięty w szklanym opakowaniu z czarną pompka, która ma tak mały otwór i rurkę, że wydobywanie podkładu to jeden wielki koszmar. Ja by pokryć twarz to muszę chyba z 20 razy naciskać na pompkę. Porażka. Ja mam w odcieniu nude, który jest jasnym pomarańczowo beżowym kolorem. Konsystencja jest kremowa i łatwo rozprowadza się po twarzy ten podkład. Niestety w moim odczuciu robi plamy i smugi czego bardzo nie lubię. Kiedy nakładałam go gąbeczką z DM i tą z Avonu to miałam wrażenie, że szybciej znikał z twarzy. Co do efektu matu o bym się tutaj mogła kłócić bo matu nie ma. Niestety efektu antystresowego też nie zauważyłam. Jedyne co robi to lekko kryje i niestety pozostawia efekt mocno widocznej maski. jak dla mnie kolejny bubel więc nie polecam.


Buziaki :)

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Avon Lekki podkład "Moc koloru"

Hej :) Dzisiaj przychodzę do was z podkładem z młodzieżowej serii Avonu. Mowa o podkładzie Moc Koloru Colortrend. Ja mam swój w odcieniu Light, a jego cena to 21 złotych bez promocji, a na promocji ok 13 złotych. Czy jest wart tej ceny? Zapraszam do mojej opinii w dalszej części postu.


Co pisze na stronie Avonu?
Lekki, nawilżający podkład do wszystkich rodzajów skóry. Doskonały do codziennego, nie wymagającego wysiłku makijażu.
-wtapia się w naturalny koloryt skóry
-delikatnie nawilża
-nie obciąża skóry
Jak działa:
Lekka formuła zapewnia efekt zdrowo lśniącej skóry. Nie tworzy efektu „maski” i nie obciąża skóry.
Jak stosować:
Nałóż niewielką ilość produktu na policzki, nos i czoło i rozetrzyj ruchami na zewnątrz.


Moja opinia:
Podkład mamy zamknięty w plastikowej tubce z nakrętką. Tubka jest częściowo przeźroczysta dzięki czemu widzimy zużycie produktu. Plastik jest na tyle giętki, że bez problemu możemy wyciskać podkład w odpowiedniej ilości. Minusem jest możliwość zamówienia go w 2 odcieniach - jasnym i ciemnym. Konsystencja jest lekkiego kremu do twarzy. Zapach ma jak dla mnie nieprzyjemny i drażniący. Podkład jedyne co robi to daje uczucie lekkiego nawilżenia i poprawia koloryt naszej skóry. Nie kryje, nie rozświetla i nie matuje. Ja go używam tylko latem na krem z filtrem by poprawić koloryt cery. Ja nie bardzo za nim przepadam i bardzo rzadko do niego wracam. Mam go prawie 2 lata, a jest zużycie w połowie. Używam go również w domu kiedy nie wychodzę z niego, a wiem, że może przyjść kurier lub listonosz. Jak dla mnie totalny przeciętniak i nie polecam. 

niedziela, 5 czerwca 2016

Yankee Candle Sicilian Lemon

Dzisiaj przychodzę do was z nietypowym żółtym woskiem :) Zapach Sicilian Lemon był kwietniowym zapachem miesiąca, ale ze mną ten wosk jest już od roku. Cały czas zapominałam go zapalić, albo nie czułam jakoś klimatu dla niego, aż pewnego gorącego wieczoru wylądował w moim kominku. Jak się sprawdził? Zapraszam do dalszej części postu.


Co pisze na goodies?
Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Wyczuwalne aromaty: sycylijska cytryna.


Moja opinia:
Wosk jak już wspomniałam jest w żółto cytrynowym kolorku. Kiedy wącham wosk bez odpalania czuję przyjemną słodką cytrynkę. Kojarzy mi się z taką lemoniadą cytrynową, albo sok z cytryny wymieszany z masą cukru. Niestety po odpaleniu cały czar słodyczy pryśnie. Zapach w pokoju unosi się tylko przez o 5 minut palenia, a potem zapach jest praktycznie niewyczuwalny. Dla mnie to duży minus ponieważ lubię kiedy w pokoju pachnie i słodkie zapachy otulają mój węch. Próbowałam palić ten wosk w łazience, ale również i tam zapach był niemalże niewyczuwalny. Szkoda bo pochłaniałam w nim dużą nadzieję. 
Parę dni temu wypróbowałam go ponownie i moje wrażenie było identyczne jak przy poprzednich paleniach. Jednakże zdarzyła się pewna sytuacja, która pozwoliła mi popatrzeć na ten wariant zapachowy nie co inaczej. Mieszkam blisko lasów, w sumie dookoła mnie są same lasy bo to Bory Dolnośląskie więc wiadomo, że jest tu również woda, a gdzie woda tam szybciej pojawiają się komary. Wieczorami tych okropnych owadów jest z dnia na dzień coraz więcej. Ten wosk zapaliłam wieczorem i mam wrażenie, że do pokoju nie wleciał ani jeden komar. Czyżby to było zbawienie na wieczorne grille na działce czy w ogrodzie? Wydaje mi się, że ten zapach odstrasza komary. Na pewno bardzo ładnie taka świeczka by wyglądała na środku stoły, a że jej zapach jest prawie niewyczuwalny to nie mieszałby się z zapachem jedzenia, a komary by odstraszył. 
Nie mam ogrodu, ani działki i na grille też nie chodzę więc świecy nie kupię, a wosk też mnie nie powalił na tyle by kupić go ponownie, ale osobą, które mają dość kąsających komarów proponuję wypróbować ten wariant zapachowy Yankee. 

Ocena : 3/6

sobota, 4 czerwca 2016

Yankee Cande Summer Peach

Witajcie kochani. Na dworze słońce od rana świeci i zapowiada wieczorne grille. Dzisiaj przychodzę do was z woskiem o brzoskwiniowym kolorze i równie brzoskwiniowym zapachy. Jest to nowość Yankee Candle z kolekcji Q2. Jesteście ciekawi czy powalił mnie na kolana i planuję kupić świecę? Odpowiedź znajdziecie w dalszej części tego postu. 


Co piszę na Goodies?
Wosk z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu soczystych brzoskwiń, dojrzewających w gorących promieniach południowego słońca z domieszką subtelnych nut piżma i wanilii.


Moja opinia:
Standardowa tarta w brzoskwiniowej barwie. Wąchając sam wosk jeszcze przed odpaleniem czujemy bardzo intensywnie brzoskwinkę z domieszką delikatnej wanilii, ale kiedy odpalimy go wanilia robi się bardziej wyczuwalna, ale na moje szczęście nuta piżma jest tak delikatna, że wręcz niewyczuwalna, ale i tak brzoskwinka jest tutaj najbardziej wyczuwalna i gra pierwsze skrzypce. Dlaczego się z tego powodu cieszę? Ponieważ nie lubię piżma.  Po odpaleniu zapach unosi się w całym pomieszczeniu, ale niestety jak byśmy chcieli odpalić tą samą porcję wosku to już nie będzie w ogóle zapachu. Zauważyłam, ze ostatnio woski z tej serii Q2 są tylko na jedno odpalenie. Dziwi mnie to bardzo. Gdyby nie zapach piżma możliwe, że skusiłabym się na świecę, ale niestety ten nie do końca lubiany przeze mnie zapach przekreśla jej zakup. 


A wy już kupiliście swoje woski lub świece z nowej serii Yankee?
Buziaki :)

piątek, 3 czerwca 2016

Suchy szampon z Avon

Witajcie kochane. Dzisiaj już 3 czerwca, masakra jak ten czas szybko leci. Parę miesięcy temu kupiłam suchy szampon z Avonu z czystej ciekawości. Jestem już na końcówce więc myślę, że najwyższa pora wam o nim napisać. Jesteście ciekawe jak się sprawdził? Jeżeli tak to zapraszam do dalszej części postu.


Co pisze na stronie Avonu?
Suchy szampon, który zadba o piękny wygląd Twoich włosów (must-have w sytuacjach kryzysowych) 
• absorbuje sebum 
• dodaje włosom objętości, ułatwia stylizowanie 
• odświeża między kolejnymi myciami głowy
Jak działa: 
Działa bez użyciu wody. Absorbuje sebum, dodaje włosom objętości i odświeża je między kolejnymi myciami głowy. Przydatny w sytuacjach kiedy nie ma dostępu do wody, a także w stylizacji włosów.
Jak stosować: 
Na suche włosy, bez spłukiwania. Spryskaj włosy od nasady, wmasuj szampon, a następnie wyczesz włosy. Układaj jak zwykle.
Cena : 23,00zł ( na promocji ok 12zł)



Co ja o nim myślę?
Szampon przychodzi do nas w aluminiowej grubej puszce w kształcie walca z plastikowym zamknięciem. Pod pomarańczową pokrywką znajduje się plastikowy element przez który wydobywamy szampon. Na opakowaniu pisze by spryska włosy w odległości 15-20cm, wmasować palcami, pozostawić na 2 minuty i wyczesać. 
Kiedy pierwszy raz użyłam tego szamponu byłam pewna, że to jakieś felerne opakowanie bo moje włosy nie są pokryte białym proszkiem. Ze zdziwieniem zadzwoniłam do Avonu i okazało się, że ten szampon nie pozostawia białego nalotu (dowód na zdjęciu poniżej z ręką). Dla mnie to super informacja, ponieważ moje włosy są w odcieniu średniego brązu więc ciężko wyczesuje się biały proszek. Kolejna nietypowe zjawisko jakie zauważyłam, że ten szampon jest mokry, tzn. pozostawia włosy wilgotne i czasem trzeba po nim użyć suszarki lub pozostawić do wyschnięcia. Szampon pachnie typowo dla produktów Avon Advance Techniques, czyli niby kwiatami i ziołami, ale jednocześnie tak dziwnie. Zapach pozostaje na włosach, ale mi nie przeszkadza.
Włosy ładnie unosi od nasady i bardzo szybko je odświeża. Niestety efekt nie pozostaje na długo. Mam wrażenie, że już po 10 godzinach moje włosy są w tragicznym stanie. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że bardzo mocno wysusza włosy i ciężko je później doprowadzić do dobrego stanu. 
Jak dla mnie nie jest to bubel taki bardzo tragiczny, ale też nie jest to hit. Jak dla mnie totalny przeciętniak. Wykorzystam opakowanie do końca, ale nie sięgnę już po niego ponownie. Dla mnie dużo lepszy jest suchy szampon z Syoss.



A wy jaki suchy szampon polecacie?
Buziaki

czwartek, 2 czerwca 2016

Nowości maja

Hej :) Tak jak widać po tytule dzisiaj przychodzę do was z nowościami z miesiąca maja. Trochę się tego nazbierało, ale to głównie przez promocję w Rossmanie na lakiery. W kwietniu mogłyście zobaczyć nowości promocyjne na twarz i oczy, a teraz lakiery ( bo do ust kupiłam tylko 1 rzecz). Dobra nie przedłużam i zapraszam do dalszej części tego postu gdzie znajdziecie wiele pachnących i kolorowych kosmetyków.



Jak już wspomniałam poszalałam na promocji Rossmana na lakiery. Kupiłam 4 lakiery Lovely z serii Exotic Color w numerach 2 (żółty), 3 (różowy), 4 (pomarańczowy) i 5 (koral) - są to mocno neonowe kolorki, 



dodatkowo kupiłam 7 lakierów z serii Summer Beauties Lovely 1 (mleczna zieleń), 2 (niebieski), 3 (zgniła zieleń), 4 (żółty), 5 (brudna brzoskwinia), 6 (brzoskwinia), 7 (brudny pomarańcz). 



Z Lovely kupiłam również z serii Classic nr. 64 ( strażacka czerwień) i 20 (przeźroczysty) oraz Top Cout Matte. 



Rok temu również pokochałam lakiery Rimmel i zasięgłam po 2 kolorki 860 Bestival Blue (chabrowy) i 873 Breakfast in Bed (mięta). 



Dodatkowo zakupiłam coś o czym słyszałam dużo pozytywnych opinii więc postanowiłam wypróbować. Mowa o Evree MaxRepair Regeneracyjne serum do paznokci.



 Dodatkowo na promocji również były produkty do ust, a że ja jestem uzależniona od produktów pielęgnujących to zakupiłam pomadkę ochronną AA Sun Care o pięknym zapachu.



Przy okazji zakupów z Rossmanie nie mogło zabraknąć w koszyku ulubionej oliwki dla niemowląt z BabyDream. Wzięłam również na próbę oliwkę z Johnson's. W denku wylądował mój sztyft pod pachy więc zastąpiłam go nowym z Dove, a Wojtek również wykończył swojego Adidasa i zakupiłam mu nowy Ice Dive.



Podczas zakupów w Biedronce skusiłam się na żel do higieny intymnej Intimea z kwasem mlekowym i białą herbatą, bo mój się kończy a ten kiedyś bardzo mi przypasował. Dodatkowo kupiłam zmywacz do paznokci z BeBeauty z olejkiem kokosowym bo mój dobiega denka a paznokcie co drugi dzień są w innym kolorku.



Również zrobiłam małe zamówienie z Avonu z katalogu 7. Wiadomo, że mam świra na punkcie produktów do kąpieli więc kupiłam Planet SPA Luksusowy eliksir do kąpieli z pyłem z pereł. Dodatkowo z tej serii kupiłam Rozświetlający żel krem do twarzy na noc. Nie obeszło sie bez żelu pod prysznic Joyful Tropics o pięknym zapachu brzoskwini i papai. Avon zmienił opakowanie paru produktów i zakupiłam próbki kremu BB oraz kremów i bazy z Anew oraz perfum Little Dress i nowego FullSpeed. W ramach promocji dostałam zestaw za 1zł w skład którego wchodzi Intensywnie nawilżający balsam do ciała z olejkiem orzechów makadamia oraz Intensywnie odżywiający kremowy żel pod prysznic z olejkiem z orzechów makadamia.


I to tyle kochane z nowości. Mam nadzieję, że w czerwcu trochę przystopuje z zakupami i poużywam sporo produktów z zapasów. Ciszę się z lakierów, bo ostatnio moje lakierowe pudełko zaczynało świecić pustkami.

środa, 1 czerwca 2016

Yankee Candle Sea Salt& Sage


Witajcie po długiej przerwie. W czerwcu chciałabym was wprowadzić w klimaty lata i wakacji nad morzem. Yankee Candle w kwietniu wypuściła na polski rynek kolekcję Q2, która jest wzorowana na zapachach wprost z francuskiej Riviery, czyli morza pełnego niecodziennych zapachów. W kolekcji są 4 warianty zapachowe: Sea Salt& Sage, Riviera Escape, Olive&Thyme, a także Summer Peach. Cała kolekcja jest dla mnie bardzo ciekawa i już pierwszego dnia po jej zakupie jeden z wosków skradł moje serce. Dzisiaj chciałabym skupić się na wosku Sea Salt & Sage, który już po samym opisie bardzo mnie zaintrygował. Jesteście ciekawi mojego zdania na jego temat? W takim razie zapraszam do dalszej części postu.


Co pisze o nim na goodies.pl?
"Wosk z rześkiej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic o zapachu wieczornej bryzy połączonej z aromatem świeżo zerwanych listków szałwii oraz subtelną domieszką bursztynu oraz wetiwerii."

Moja opinia:
Będzie strzałem w dychę dla osób, które lubią bardzo delikatne zapachy, wręcz mało wyczuwalne i nie słodkie. Przy wąchaniu samego wosku można stwierdzić, ze jest to delikatny zapach szałwii, ale takiej w postaci świeżo zerwanego listka, a nie szuszu. Nigdy w żadnym wosku nie spotkałam się z zapachem wetiwerii, ale wiem, że jest to zapach bardzo często wykorzystywany w perfumach i żelach dla mężczyzn, zwłaszcza tych ziołowych. Kiedy za pierwszym razem odpaliłam ten wosk byłam w stanie bardzo szybko się zrelaksować. Kąpiel przy tym zapachu była wręcz ukojeniem mojego umysłu. Za drugim razem paliłam go kiedy wróciłam do domu zmęczona psychicznie i fizycznie załatwiając masę spraw urzędowych. Wtedy wosk sprawił, że oglądając film czułam jak by zmęczenie ze mnie się ulotniło i czułam się taka odprężona i pełna energii i świetnego humoru na resztę wieczoru. Wosk będzie odpowiedni na okres relaksu kiedy wszystko nas drażni i nawet jakoś owocowy czy ciężki zapach jest nie do zniesienia. 


Wakacje kojarzą mi się z relaksem i odpoczynkiem, a ten wosk odpręża mnie niesamowicie szybko. Nawet teraz pisząc tego posta niedaleko mnie pali się kominek z tym woskiem i już odlatuję zrelaksowana.


Buziaki :)